Välkommen! ;)
Witamy Szwecję w naszych słodkich progach! Od dziś do bloga dołączają przepisy z tej krainy cynamonem i kardamonem pachnącej ;) Na początek - a jakże! - kanelbullar czyli sławne szwedzkie bułeczki cynamonowe. Są moim prywatnym pierwszym skojarzeniem ze słodką stroną szwedzkiej kuchni. Najczęściej pałaszowane w czasie przerwy na kawę (fika), których nigdy nie za wiele ;) Robienie ich dało mi niesamowitą frajdę - wyciągnęłam z szuflady dawno zakupiony kardamon, sprezentowany kiedyś marcepan, wałkowałam, smarowałam, zwijałam, kroiłam... radocha ^ ^ ! Kanelbulle i kawa - fika pełną gębą :) Zachęcam i Was do spróbowania...albo postawienia kawy komuś kto je Wam upiecze ;) ;)
Przepis wzięty z ikeowej(!) książki 'Fika'.
Przepis na: 20 bułeczek. Przygotowanie: 40 min. Rośnięcie ciasta: 2 x 30 min. Pieczenie: 2 x 7-8 min.
Przybory kuchenne:
- moździerz (opcjonalny, jeśli mamy mielony kardamon),
- miseczka na drożdże,
- 2 miski,
- mikser ze spiralnymi końcówkami,
- sitko,
- tarka o dużych oczkach,
- wałek,
- pędzel kuchenny,
- 2 blachy,
- papier do pieczenia
Składniki:
*na ciasto (wszystkie w temp. pokojowej):
- 37g (ciut więcej niż 1/3 opakowania) świeżych drożdży,
- 250ml (niecałe 1 1/4 szkl.) mleka,
- 550g (3 2/3 szkl.) mąki + trochę do posypania stolnicy,
- 100g miękkiego masła,
- 70g (niecałe 1/2 szkl.) cukru pudru,
- 1 jajko,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1/2 łyżki rozdrobnionego kardamonu
*na nadzienie:
- 50g marcepanu (trzymamy w lodówce, aż będzie potrzebny),
- 50g miękkiego masła,
- 100g (2/3 szkl.) cukru pudru,
- 1 1/4 łyżki bułki tartej,
- 1/2 łyżki wody,
- 1/2 łyżki cynamonu
*polewa i przybranie:
- 1 jajko,
- szczypta soli,
- 1/2 łyżeczki wody,
- cukier kryształ lub perłowy
Wykonanie:
1) Ziarenka kardamonu rozdrobnić w moździerzu.
2) Do miseczki pokruszyć drożdże, wlać mleko i mieszać, aż drożdże się rozpuszczą.
3) Do miski wsypać mąkę, masło pokrojone na kawałki, cukier, jajka, sól, kardamon i drożdże.
4) Wszystko zmiksować mikserem do uzyskania gładkiej, odrywającej się od boków miski masy.
5) Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce, do wyrośnięcia, na 30 min.
6) W międzyczasie przygotowujemy nadzienie: schłodzony marcepan zetrzeć na tarce o dużych oczkach (pod koniec, gdy już się niemiłosiernie lepi ;) można zrezygnować z tarki i palcami pokruszyć go do miski).
7) Dodać masło, cukier, bułkę tartą, wodę i cynamon, i wszystko dobrze połączyć, np, widelcem, na gładką pastę. Odstawić.
8) 2 blachy wyłożyć papierem do pieczenia.
9) Stolnicę posypać mąką i wyłożyć na nią ciasto. Chwilę je ugnieść i rozwałkować na duży prostokąt (mój miał wymiary 50 x 35 cm).
10) Ciasto wysmarować nadzieniem (nie musi być bardzo dokładnie) i zawinąć wzdłuż dłuższego boku.
11) Roladę pokroić na 20 kawałków o szerokości 2-3 cm i układać na blachach, pokrojoną częścią do góry. Zachować kilka centymetrów odstępu między bułeczkami.
12) Blachy przykryć arkuszami papieru do pieczenia i odstawić w ciepłe miejsce na 20-30 min, do wyrośnięcia.
13) Nastawić piekarnik na 250C (230C z termoobiegiem).
14) W miseczce roztrzepać jajko razem z solą i wodą. Posmarować bułeczki. Wierzch posypać cukrem.
15) Piec 7-8 min.
Kanelbullar najlepiej smakują (razem z kawą, to już wiemy ;) ale też) lekko ciepłe. Jeśli wystygną, można na chwilę włożyć je do piekarnika/opiekacza.
Pycha. Szczególnie nadzienie jest obłędne ;)
Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńKanelbullar kocham..! Dziękuję za info, że I. ma swoją książkę:)Trochę się dziwię tej bułce tartej w nadzieniu... Tak jeszcze nigdy nie widziałam i nie robiłam...
OdpowiedzUsuńchyba za duża temperatura jest podana, jakoś takie przypalone wyglądają...
OdpowiedzUsuńowszem, temperatura jest wysoka, z niemałym przerażeniem wkładałam blachę do piekarnika ;) ale bułeczki wyszły super mięciutkie i delikatne :) a ciemniejsze dlatego, że posmarowane jajkiem :)
Usuń