Ciasto kawowe z korzenną kruszonką orzechową - czyż nie brzmi pięknie i cudownie? ^ ^
Przeglądając nową KUCHNIĘ, od razu wpadło mi w oko i wylądowało na liście "Must Bake" ;) Okazało się proste, pachnące i absolutnie pyszne! Polecam, nie tylko do kawy :)
Przepis na: 1 tortownicę (ok. 10 kawałków). Przygotowanie: ok. 30 min. Pieczenie: 50 min.
Przyrządy kuchenne:
- tortownica o średnicy 20-22 cm,
- 2 miski,
- mikser
Składniki:
*na ciasto:
- 2 łyżki bardzo mocnego naparu z kawy,
- 125g (pół kostki + niecałe 2 łyżki) miękkiego masła + trochę do wysmarowania formy,
- 120-130g (trochę więcej niż 1/2 szkl.) gęstej kwaśnej śmietany,
- 3 jajka,
- 140g (ok. 2/3 szkl.) cukru,
- 170g (niecałe 1 1/2 szkl.) mąki,
- 2 łyżki mleka
- 1 opakowanie cukru wanili(n)owego,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- szczypta soli
* na kruszonkę:
- 100g orzechów włoskich,
- 50g (3 1/2 łyżki) cukru trzcinowego,
- 1 łyżka mąki,
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu,
- 1/2 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
Wykonanie:
1) Zaparzyć kawę :)
2) W większej misce zmiksować na puszystą masę masło, cukier, cukier waniliowy i sól.
3) Wbijać po jednym jajku, miksując dokładnie po każdym.
4) Wlać kawę i śmietanę i zmiksować.
5) Piekarnik nastawić na 180C.
6) W mniejszej misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia.
7) Do masy maślano-kawowej dodawać na zmianę mąkę i mleko, i miksować.
8) Orzechy grubo posiekać i wymieszać w mniejszej misce z resztą składników na kruszonkę.
9) Tortownicę wysmarować masłem i oprószyć mąką.
10) Wylać ciasto kawowe, wyrównać, posypać równomiernie kruszonką.
11) Piec 50 min, to tzw. suchego patyczka.
Smacznego :)
Sądząc po przepisie, ciacho musi być przepyszne. Kawa i orzechy....mniam,mniam! :-)
OdpowiedzUsuńmoje smaki :) fajne to ciasto!
OdpowiedzUsuńobłedne, uwielbiam orzechy, pod każda postacia :)
OdpowiedzUsuńTeż jest na mojej liście po obejrzeniu "Kuchnii" :-)
OdpowiedzUsuńJakie cudo! :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Basia
coś czuję, że polubię to ciasto! :)
OdpowiedzUsuńSzukałam, szukałam, aż tu trafiłam. Robiłam to ciasto 2 razy i za każdym razem wyszedł mi taki zakalec, że aż strach bierze na samo wspomnienie. Dzisiaj podejmę się 3 próby, i jeśli bym miała królestwo to bym je oddała za dobrą radę!
OdpowiedzUsuńHmm. Kurczę. Zwykle jak mnie się trafiał zakalec to albo ciasto było zbyt "płynne" (za mało mąki), albo temperatura za wysoka. Może Twój piekarnik lepiej działa przy niższej? Albo z termoobiegiem (wtedy przy 160C)?
UsuńMój piekarnik niestety ma na pokrętle tak: "1", "2", "3", "4" , trylion lat i jak był tworzony to nikt nawet jeszcze wtedy nie myślał o termoobiegu :D Ale ustawie na mniejszą i mąki też dosypię trochę więcej. Właśnie zabieram się za podejście nr 3.
UsuńAAAAAA!!!! wyszło mi! Dziękuję za rade, zrobiłam tak jak napisałaś! Plus skorzystałam jeszcze z rady mamy i białka z jajek ubiłam na piane i dodałam na końcu! Tak więc teraz... Kawa i ciasto. smacznego :)
OdpowiedzUsuń:D :D super! gratuluję! :D i smacznego ;D
Usuń