Dzisiaj klasyka gatunku - podstawowy przepis na muffinki, które zawsze się udają. Polecam szczególnie tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę w kuchni (sama od tego zaczynałam;)) albo tym, którzy uważają siebie za beztalencia kulinarne (zaskoczycie innych i siebie samych) lub zwyczajnie fanom muffinek w każdej postaci ;) Żurawiny można zastąpić czym dusza zapragnie: orzechami, posiekaną czekoladą, kawałkami owoców, M&M'sami - co się akurat ma pod ręką. Przepis znaleziony dawno temu na forum Cincin, ciut zmodyfikowany.
Przepis na 16 muffinek. Przygotowanie: 16min. Pieczenie: 15-17min.
Przyrządy kuchenne:
- 2 miski,
- łyżka ;),
- blacha do muffinek,
- papilotki (można zastąpić odrobiną masła, do wysmarowania blachy)
Składniki:
* suche:
- 2,5 szkl. mąki,
- 3/4 szkl. cukru,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
- szczypta soli,
- szklanka (100g) suszonych żurawin
* mokre:
- 1/2 kostki (100g) masła,
- 1 szkl. maślanki (temp. pokojowa),
- 2 jajka (temp. pokojowa - najlepiej wcześniej je rozbić do miseczki),
- kilka kropel aromatu waniliowego (można zastąpić np. cukrem waniliowym, który dodajemy do składników suchych).
Wykonanie:
Masło rozpuścić i ostudzić.
Piekarnik nastawić na 180ºC.
Wszystkie suche składniki wrzucić do jednej miski i wymieszać.
W drugiej misce wymieszać wszystkie mokre składniki.
Mokre wlać do suchych i mieszać tylko do połączenia składników (jeśli będziemy mieszać za długo muffinki mogą wyjść twarde).
Foremki napełnić masą do mniej więcej 2/3 wysokości (ja zwykle daję troszkę więcej).
Wstawić do piekarnika na 15-17 min., do tzw. suchego patyczka.
Ostudzić (lub nie ;)) i pałaszować.
Om nom nom nom.
;)
Witam! super przepis, zamierzam go dzisiaj wypróbować ;) mam tylko pytanie: czy konieczna jest ta blacha do muffinek? Bo mam tylko papilotki i zastanawiam się czy ciasto się nie wyleje. Ostatnio robiłam w samych papilotkach, ale takie mniejsze babeczki, które nie wyrastają tak jak muffiny i na szczęście udało się bez problemu. Ale nie wiem jak będzie w tym przypadku...
OdpowiedzUsuńI jeszcze tylko dodam, że w linku do strony "kwestia smaku" jest literówka ;)
Literówka poprawiona! (dziękuję za info ;))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o blachę, to powiem tak: ja bez blachy nigdy nie piekłam, ale znajoma próbowała: muffinki były smaczne, chociaż wyglądały trochę "koślawo" ;) Blacha jednak trzyma ciasto w ryzach :) Ale! Są takie muffinki "gotowce" Dr.Oetkera i tam w pudełku są takie sztywniejsze papilotki ;) i instrukcja mówi, że nie trzeba do nich blachy. Może to jest jakieś wyjście? Powodzenia!
Zrobiłam muffinki bez blachy i wyszły super! Niektóre może faktycznie trochę "koślawe", ale nie było źle :D Świetny przepis, wykorzystam go na pewno jeszcze nie raz! ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę i gratuluję udanego wypieku! ;)
OdpowiedzUsuń